+1
ambush 25 maja 2018 22:22
Dlaczego właściwie postanowiłem ruszyć do Ameryki Centralnej?
Większość 'podróżniczego' czasu spędziłem jak wielu podobnych w Azji. Ale już Azja mi się lekko przejadła. Szukałem czegoś zupełnie innego. Pierwsza myśl - uwielbiam język hiszpański. Musi to być kraj hiszpańsko języczny. Uwielbiam dziką naturę, trudno dostępne miejsca i w miarę mało popularne kraje. No i żeby na miejscu nie było za drogo. Dlatego wybrałem kraj, który zawsze mnie ciekawił...i spełniał powyższe wytyczne...BYŁA TO NIKARAGUA!

ale zaraz zaraz...miało być o Kostaryce...no więc Kostaryka...w kraju tym byłem, bo była mi po drodze ;) :D 8-)

Do Nikaragui loty w Europy są drogie, a promocje rzadkie. Najlepiej dostać się tam lecąc właśnie do Kostaryki, a potem już niedaleko, lokalnym transportem lądowym.
Trafiłem loty z Brukseli do San Jose (via Toronto) za 1700 zł. Jak dla mnie dobra cena. No ale skoro już jestem po drodze w tej Kostaryce, no to zatrzymam się na trochę dłużej. Jakby nie patrzeć jest tam sporo ciekawych rzeczy. Tak jak już wspomniałem przede wszystkim interesowała mnie natura. I od razu powiem - w kilku miejscach byłem, pare rzeczy widziałem....ale natura w Kostaryce to jakieś szaleństwo. Szczególnie bogaty jest świat zwierząt, a łatwość z jaką można się do niego zbliżyć jest niesamowita.

P2176602_HDR.jpeg


Zaczyna się już od wymiany pieniędzy. W Kostaryce używa się Colon. Jak sami widzicie - chyba jedne z najpiękniejszych banknotów na naszej planecie. Ktoś z Was zna ładniejsze? Ja nie.


P2156390_HDR.jpeg



P2156378_HDR.jpeg



P2156376_HDR.jpeg


Nawet się nie spodziewałem, ale trafić można nawet na Kajmana. Od tak leżącego sobie w małej rzeczce. By spotkać się niemal oko w oko z na prawdę fascynującą naturą nie trzeba zapuszczać się do Parków Narodowych. W tym kraju otacza nas ona dookoła. Wystarczy wytężyć wzrok i rozejrzeć się dookoła.

P2156344_HDRa.jpg



P2156352_HDR.jpeg



P2156336_HDR.jpeg



P2146302_HDR.jpeg



P2146289_HDR.jpeg


To najbardziej niesamowite drzewo jakie w życiu widziałem. Były już wielkie, wysokie, grube, o dziwnych kształtach...ale kolorowe drzewo? Aż tak KOLOROWE? No czegoś takiego to jeszcze nie grali. Jak ktoś z Was ma pojęcie jaką nazwę ma to będę wdzięczny!

P2146297_HDR.jpeg



P2146295_HDR.jpeg


Kolejny stwór jaki przebiegł obok nas podczas jednego ze spacerów. Sorry za nieostre zdjęcie, ale nie było łatwo go uchwycić na fotografii. Trochę mi zajęło sprawdzić cóż to, ale udało się zweryfikować cóż to za istota. Przed Wami AGUTI. No właśnie...to zwierzę fajnie oddaje codzienność Kostaryki. A raczej jej odmienność od naszej. U nas biegają koty, albo myszy, a tam biegają Aguti. Nie chcę zabrzmieć lekceważąco...ale w życiu nie słyszałem o takim stworzeniu. A odmienność tego kraju jest na prawdę ogromna, od tego co wcześniej w życiu widziałem.

Generalnie chcę pokazać to co wg. mnie kraj ma najpiękniejsze. Jak ktoś nie lubi zwierząt to ten wpis pewnie go nie zaciekawi. Tak czy inaczej zakładam, że wielu z nas lubiło oglądać programy z głosem Krystyny Czubówny w tle. Dlatego jak początek relacji Was zainteresował....to dalsza część powinna spowodować zachwyt. Tak - zachwyt. Ruszyłem w poszukiwaniu jeszcze ciekawszych okazów. A takie miałem zamiar zobaczyć już wewnątrz Parków Narodowych. Poniższe fotki pochodzą z dwóch - Cahuita National Park i Arenal National Park. Od razu dodam, że większość odwiedza ten drugi, by jak to mówi opis: Zobaczyć najaktywniejszy, najciekawszy wulkan Kostaryki. W skrócie? Strata czasu na ten wulkan. I uwaga - strata czasu też na wulkany w tym Państwie (przynajmniej te znane). Jak ktoś ma porównanie z wulkanami w Nikaragui - te u sąsiada po prostu miażdżą pod każdym względem. Ale o tym napiszę jeszcze później.

Wracamy do tego co Kostaryka ma najlepsze --> zwierzaków i ich otoczenia :D

P2156478_HDR1.jpg


Prawdziwy smok...miniaturka...ale zawsze ;)

P2166504_HDR.jpeg



P2166508_HDRa.jpg



P2156471_HDRa.jpg



P2156480_HDR.jpeg


No i oczywiście małpy...są dosłownie wszędzie. Ale nie makaki, którymi można być znudzonym po wizytach w Azji. Różne gatunki, łagodne, dzikie, omijające ludzi i żyjące gdzieś w koronach drzew.

P2156485_HDR.jpeg



P2186605_HDR.jpeg



P2146270_HDR.jpg


Niektóre nawet z chęcią pozują....i znowu...jakoś tak inaczej...jakoś tak bardziej egzotycznie niż w Azji... ;) :D

P2146226_HDR.jpeg



ciąg dalszy nastąpi... 8-)@naimad Będzie....IDZIE....tylko powolutku :D@przemos74 poszperałem w necie i w końcu znalazłem...to Eukaliptus Tęczowy...wiem...to może tylko drzewo...ale z całym przekonaniem najpiękniejsze drzewo jakie w życiu widziałem... :o Tym bardziej, że nawet nie słyszałem o nim wcześniej. Cudo natury

I dzięki za miłe słowa odnośnie fotek...jutro wrzucę kolejną część ;)No to jedziemy dalej...aczkolwiek....zwalniamy tempo....ta część relacji będzie z prawdziwie leniwym tempie... ;)

No nie ukrywam, że będąc w Kostaryce w pierwszej kolejności marzyło mi się spotkać LENIWCE :roll:

Od razu zdradzę dla niecierpliwych, że na końcu tego posta wrzucam filmiki 8-) ;)

Każdy kto widział kiedyś na fotografiach lub filmikach te kosmiczne stworki wymarzył sobie, by kiedyś zobaczyć je na żywo.
Spotkanie z tymi istotami trzeba podzielić na dwa aspekty - zobaczyć jak najbliżej ile się da oraz spotkanie ich w naturalnym środowisku.
Z tego co udało się dowiedzieć najwięcej ich występuje w południowej części kraju. Tam również znajduje się znany w skali światowej Sloth Sanctuary.
Ośrodek opieki nad chorymi leniwcami. Słyszałem o nim wcześniej, trochę potwierdzałem i po odwiedzinach na miejscu potwierdzam --> robią dobrą robotę.

P2146222_HDR.jpeg



P2156360_HDR.jpeg


Nie jest to głupie zoo, nie męczą zwierząt. Trafiają tam ranne lub porzucone osobniki. Gdy tylko jest szansa, by je uleczyć i wypuścić na wolność jest to czynione. W ośrodku żyje tymczasowo około 15 leniwców. Każdy, który się tam znajduje i jest możliwe spotkanie z nim zostanie już tam na stałe. Jedne z paraliżem łap, inne niewidome, a jeszcze inne z uszkodzeniami wewnętrznymi. Łączy je jedno. Nie byłyby w stanie przeżyć same na wolności.

Tak czy inaczej w pierwszej kolejności można odbyć tour łódką po okolicznej rzecze, w poszukiwaniu tych kosmitów żyjących w swoim naturalnym środowisku - w koronach drzew. Jest ich tu całkiem sporo, każdy wytężając wzrok w ciągu godziny będzie w stanie dojrzeć kilka sztuk.

P2156390_HDR.jpeg



P2156408_HDR.jpeg



P2156376_HDR.jpeg


Palce lepiej trzymać przy sobie, nie zapominajmy, że to też teren kajmanów!

Ale w końcu naszym oczom ukazuje się on….wysoko w koronach drzew siedzi LENIWIEC! Tak, to pierwszy leniwiec jakiego widzimy w życiu! Niby z daleka…ale jednak…emocje 100%

P2156438_HDR1.jpg



P2156410_HDR.jpeg



P2156399_HDR1.jpg


Pewnie zrozumiecie...nawet z bliska zobaczyć jakieś zwierze w klatce lub zoo...nigdy nie odda to tego jak zobaczyć zwierzę w naturalnym środowisku nawet ze 100 metrów!
Od razu dodam, że poza tym terenem udało nam się zobaczyć 3 czy 4 inne leniwce, gdzieś wysoko w drzewach. Na prawdę w tej części Kostaryki jest ich całkiem sporo. Nie są zagrożone wymarciem, mają się całkiem nieźle tak więc i spotkać je wcale nie tak trudno.

Tak czy inaczej fajnie jest też ujrzeć ich wszystkie detale z bliska...bo z niewielkiej odległości wyglądają na prawdę...KOSMICZNIE :shock:
Wracamy do Sloth Sancutary. Tu można zobaczyć je z bliska. W godzinach 8-14 są w klatkach, gdzie wraz z przewodnikiem można poznać każdego mieszkańca z osobna!

P2156448_HDR1.jpg


Nawet nie będę starał się opisywać odczucia co się widzi..Spójrzcie na zdjęcia...a one i tak tylko w ułamku oddają to jak one wyglądają...no przybysze z innej planety nie ma to tamto.

thumb_IMG_3644_1024_HDR.jpeg



thumb_IMG_3657_1024_HDR.jpeg



thumb_IMG_3661_1024_HDR.jpeg


Zdjęcia nie oddadzą tego co najlepsze dlatego dorzucam też dwa filmiki! ;) Mam nadzieję, że chociaż odrobinę przekażą Wam jak niezwykłe i niesamowite są te zwierzęta!
https://www.youtube.com/watch?v=K8D5dg1fDhA

https://www.youtube.com/watch?v=RlcqYG9CZ6gW tej części ciut informacji praktycznych.
Tak, nie mylicie się - dla odmiany kilka fotek jeszcze innych i jeszcze bardziej kolorowych zwierzaków ;)
Uganiając się za tymi kosmicznymi stworkami z aparatem zmęczyłem się troszeczkę. Więc jak to typowy Janusz podróży czas na zbudowanie parawanu na jakiejś fajnej plaży! :D

Generalnie ciekawą sprawą w tej części świata jest to, że te małe kraje posiadają dostęp do Oceanu Spokojnego na zachodzie i Morza Karaibskiego na wschodzie. Nie tylko charakterystyka wód skrajnie różna, plaże i wybrzeża również inne (przynajmniej z tego co zdążyłem zaobserwować więc będę się mądrzył). Najważniejsze to temperatura wody przynajmniej z 7-8 stopni różnicy na korzyść ciepłego morza. Jednak mimo to plaże na wchodzie są raczej ubogie, niewielkie i nie specjalnie pociągające. Co innego na zachodzie. Długie, rozciągnięte i zachęcające do wskoczenie do wody. Szkoda tylko, że woda taka zimna....Generalnie Kostaryka jakaś rewelacyjna pod względem plaż nie jest, ale z drugiej strony jeśli ktoś tego szuka - znajdzie wystarczające i przyjemne.

Plaże na południowo wschodnim wybrzeżu:

P2156331_HDR.jpeg



P2156490_HDR.jpeg


Tak czy inaczej klimat okolicznych miasteczek jest na prawdę przedni.

P2146316_HDR.jpeg



Mimo to różnica z plażami na zachodnim wybrzeżu od razu rzuca się w oczy. My widzieliśmy kilka przejazdem i zdecydowaliśmy się na najładniejszą jaką widzieliśmy - północno zachodnie wybrzeże - Playa Hermosa.

P2176583_HDR.jpeg



P2186618_HDR.jpeg



P2186656_HDR.jpeg



P2176592_HDR.jpeg



Aha i tu dodam jedną bardzo ważną rzecz. My byliśmy w lutym więc środek sezonu, a temperatury nie były jakieś oszałamiająco wysokie. Jeśli dla kogoś 35-40 stopni to za dużo, w Kostaryce na wybrzeżach łagodny morski klimat raczej oscyluje ciągle w granicach 26-31 stopni. Co niemniej istotne, mimo, że kraj dość wąski...to temperatury wgłębi lądu mocno inne od tych na wybrzeżu. Pasmo górskie porośnięte bujnymi lasami na tyle skutecznie hamuje masy powietrza, że wilgotność jest wysoka, opady praktycznie codzienne, a temperatury raczej rzadko przekraczają 20-22 stopnie. Wieczorami potrzebna ciepła bluza.

A słuchajcie - tak dla odmiany, to i na wybrzeżach również roi się od zwierzaków...to ci nowina, co? :?
Dlatego jakbyście się stęsknili to dorzucam kilka fotek złapanych pełzających istot:

P2186647_HDR1.jpg



P2196688_HDRa.jpg



P2196689_HDR.jpeg



Jeśli chodzi o jedzenie, Kostaryka nie będzie rajem dla smakoszy. Jedzenie smaczne, aczkolwiek mało urozmaicone. Głownie fasola, ryż, warzywa i często dobre mięso (głównie wołowina). I znowu muszę odbić tutaj w stronę Nikaragui. Gusta i guściki, ale tam jedzenie wydało mi się dużo bardziej urozmaicone i po prostu smaczniejsze. No i jakby nie patrzeć ze 2-3 razy tańsze.

P2176595_HDR.jpeg



P2176597_HDR.jpeg



P2196695_HDR.jpeg



Standardowy obiad w Kostaryce to koszt około 25-40 zł. Aczkolwiek sporo nastraszyli jaki to ten kraj jest drogi. Tanio nie jest, ale też bez przesady. Z pewnością jeśli będzie się uważało na ceny, kupowało rozsądnie to nie wydamy dużo. Tak samo jeśli chodzi o noclegi. Spokojnie pokój w okolicy 100-120 zł znajdziemy. Ok może nie jakiś fajny standard. Ale zależy kto czego oczekuje. Mi to w zupełności wystarczy. Jak ktoś ma wysokie wymagania to i w Lwowie wyda fortunę. Wiecie jak jest. Tak czy inaczej zaryzykuję stwierdzenie, że da się backpackersko i budżetowo podróżować po Kostaryce. Trzeba czasem się naszukać, ale jest to możliwe.
Przykład hacjend w których się zatrzymaliśmy.

P2176568_HDR.jpeg



P2146314_HDR.jpeg

Były też rzeczy, które mnie personalnie rozczarowały. Nie jestem znawcą Kostaryki, spędziłem tylko trochę czasu dlatego mówię o swoich odczuciach. Największym rozczarowaniem są wulkany. Skupię się na 3 podstawowych. Poas - podobo nigdy nic nie widać, a jak widać to i tak nie ma nic ciekawego, Irazu - da się wjechać samochodem prawie na szczyt, Arenal - najbardziej aktywny, najmłodszy ale da się tak na prawdę obejść tylko spacerkiem jego okolicę. Nie do końca tak sobie wyobrażam wulkany i ich eksplorację. Ok ktoś może mieć inne zdanie -takie jest moje. Przykład. Płacić 15 dolków za wejście do dumnie ogłaszanego jako super Arenal National Park. Idzie się ścieżką jak w parku. Klapki będą w sam raz taki poziom trudności. Dochodzi się - pare schodków, jakiś widok, niby zastygnięta lawa. I tyle. Tragedia. Najgorzej wydaje pieniądze w życiu. I nie chodzi o krytykę - każdy ma swoje upodobania. Dla mnie - personalnie - to jakaś pomyłka. I tu dochodzimy też do swojego rodzaju minusu tego kraju. Czy drogo to akurat kwestia dyskusyjna. Ale płacić czasami trzeba za na prawdę bezsensowne rzeczy. Dwa: wszystko jest tak jakby przygotowane pod turystów z USA, najlepiej tych 60+. Wszystko łatwe, przyjemne, oby się nie zmęczyć. Czy to minus? Dla mnie tak...i to wielki. Dla innych z pewnością duży plus. Np byłby dla moich rodziców. A wielu turystów odwiedzających ten kraj to właśnie ten target. Rozumiem to. Ale to totalnie nie dla mnie. I znowu podbiję tutaj w stronę Nikaragui. Jeśli ktoś szuka przygody, dzikich lasów nie przygotowanych pod turystykę, wulkanów, na które wejście jest nie tylko przygodą, ale i wyzwaniem, a do tego wszystko za połowę ceny to kraj dla niego. Pod tym względem Nikaragua miażdży Kostarykę. Zależy kto czego szuka. W tym regionie z pewnością coś dla siebie znajdzie. Tylko musi zapytać sam siebie, co tak na prawdę go interesuje i co chce robić. Bo pod względem zwierząt i roślinności Kostaryka to jeden ze światowych liderów!

Sporo tekstu, ale jak ktoś dotrwał to dorzucam trochę fotek :)


P2166495_HDR.jpeg



P2166498_HDR.jpeg




Dodaj Komentarz

Komentarze (21)

naimad 27 maja 2018 09:58 Odpowiedz
A gdzie leniwiec? :D ;)
ambush 27 maja 2018 18:23 Odpowiedz
@naimad Będzie....IDZIE....tylko powolutku :D
przemos74 27 maja 2018 18:40 Odpowiedz
To drzewo jest niesamowite, piekne fotki.
ambush 27 maja 2018 20:57 Odpowiedz
@przemos74 poszperałem w necie i w końcu znalazłem...to Eukaliptus Tęczowy...wiem...to może tylko drzewo...ale z całym przekonaniem najpiękniejsze drzewo jakie w życiu widziałem... :o Tym bardziej, że nawet nie słyszałem o nim wcześniej. Cudo natury
ambush 31 maja 2018 09:46 Odpowiedz
I na zakończenie chciałem pokazać najlepszą pamiątkę z wyjazdu!Zdjęcia, wspomnienia to jedno....ale filmiki, a tym bardziej aftermovie to to co odtworzone po miesiącach czy latach powoduje największego banana na twarzy! :D Na tym zmontowane są ujęcia z całego wyjazdu - z Kostaryki, ale też i Nikaragui. Przy okazji będziecie mogli uszczknąć odrobinę następnej relacji do jakiej powoli się zabieram ;)AFTERMOVIE KOSTARYKA I NIKARAGUA 2018:https://czterykranceswiata.com/2018/05/16/kostaryka-i-nikaragua-2018-aftermovie/
franka-frankowska 3 czerwca 2018 09:04 Odpowiedz
Przepiękne zdjęcia!
sudoku 6 czerwca 2018 11:16 Odpowiedz
@ambush Zdjęcia fantastico - robiłeś je jakimś dostępnym dla zwykłego śmiertelnika sprzętem?
ambush 6 czerwca 2018 23:23 Odpowiedz
@Sudoku dzięki za miłe słowa! Wydaje mi się, że aparat mam dostępny raczej dla większości śmiertelników. No i polecam, bo jestem z niego zadowolony. Ma pare wad (przede wszystkim bateria), ale jeśli chodzi o jakość fotek, światło to jest super. Olympus OM-D Mark II ze standardowym obiektywem 14-150 mm.
mikus 10 czerwca 2018 13:00 Odpowiedz
Świetne zdjęcia, super relacja !Mam kilka pytań praktycznych : czy szczepienia są wymagane przed wyjazdem oraz czy ta flora i fauna ze zdjęć jest dostępna wyłącznie w parkach narodowych ? Czy trzeba na coś szczególnie uważać?
ambush 10 czerwca 2018 17:20 Odpowiedz
@mikuś pisanie nie jest moją mocną stroną to staram się nadrabiać zdjęciami w relacji ;)Jeśli chodzi o szczepienia to żadnych nie trzeba. Kostaryka może się nie kojarzy, ale jest krajem na prawdę nieźle rozwiniętym. Wodę można pić z kranu, zagrożeń chorobowych wedle mojej wiedzy brak. Pod tym względem nie ma się totalnie czego obawiać. Jeśli chodzi o florę i faunę spora większość zdjęć jest spoza parków narodowych. Takie okazy żyją sobie od tak i są dostępne dla każdego podczas spacerów często po najbliższej okolicy. Trzeba wytężyć trochę wzrok ;) Dlatego też zdecydowanie to największa zaleta Kostaryki. Zaryzykuję stwierdzenie, że Parki Narodowe są po to, by jeszcze łatwiej natknąć się na zwierzaki, bo tak czy inaczej żyją one dosłownie wszędzie, również poza nimi. Czasem po prostu trzeba chwilę dłużej poszukać ;)
mikus 10 czerwca 2018 17:53 Odpowiedz
Pisząc o bezpieczeństwie zastanawiałem sie tez czy ta fauna ma możliwości by nas pożreć ;) Sa jakieś powszechnie występujące gatunki, które sa szczególnie niebezpieczne dla człowieka (węże, pająki, jakieś drapieżniki) ?Jak ze znajomością angielskiego u mniejscowych? Hiszpański jest niezbędny ? Pytam bo dobre ceny były ostatnio z Pragi, a kierunek wydaje sie atrakcyjny.
maxima 10 czerwca 2018 18:09 Odpowiedz
Byłam w styczniu w Panamie i Kostaryce. O ile w Panamie dość ciężko z angielskim, o tyle w Kostaryce bez problemów zawsze łatwo było znaleźć kogoś kto pomoże. Tam jest też wielu np. Kanadyjczyków czy Europejczyków, którzy się przenieśli, stąd problemów z dogadaniem się raczej nie ma.
ambush 10 czerwca 2018 18:29 Odpowiedz
@mikuś potwierdzam to co pisze @maxima - angielski jest bardzo powszechny, z większością spokojnie się dogadasz. W razie co - w Nikaragui totalne przeciwieństwo, angielski mało kto zna.I faktycznie - Kostaryka jest miejscem na piękną emeryturę dla wielu amerykanów i kanadyjczyków.Jeśli chodzi o zagrożenia ze strony zwierzaków to wiesz....tam gdzie dzikie zwierzęta, tam zawsze może coś się stać jak ktoś nie rozważny :p Oczywiście jest sporo jadowitych węży, są kajmany, skorpiony i uwaga - są też jadowite mrówki! :)Ale z grubsza jak ktoś nie wsadza ręki nie tam, gdzie nie trzeba to, nie ma żadnych zagrożeń ;) Z pewnością na pewno nie należy się bać.
dmw 10 czerwca 2018 23:45 Odpowiedz
Zdjęcia przyrody a zwierzaków szczególnie - super!
silazak 11 czerwca 2018 08:17 Odpowiedz
Kostaryka …. Kostaryka ….. no cóż mnie już przekonałeś :) Must See
ambush 11 czerwca 2018 09:16 Odpowiedz
@DMW dzięki za komplement! ;) akurat tam łatwo trafić świetne ujęcia ;)@silazak Kostaryka względem natury prawdziwy sztos...ale jeśli będziesz miał więcej czasu i chęć na wulkany oraz wspaniałą kulturę i miasteczka to zdecydowanie Nikaragua! :) W następnej relacji o niej napiszę ;)
artadolf 2 lipca 2018 05:08 Odpowiedz
Zdecydowanie z Tobą się zgadzam.Kostaryka jest cudowna pod względem flory i fauny.Zwierzęta można obserwować na każdym kroku.Jest także dość bezpiecznym krajem,trochę droższym i bogatszym od sąsiadującej z nią Nikaragui - dlatego tez można tam spotkać mnóstwo imigrantów.Byłam i polecam.Mam podobne do Ciebie odczucia jeśli chodzi o Kostarykę :)
ambush 2 lipca 2018 14:04 Odpowiedz
@artadolf no to się zgadzamy. Mimo to dodałbym tylko, że różnica między Kostaryką, a Nikaraguą jest znacznie większa niż się wydaje. Nikaragua to najbiedniejszy kraj regionu, ale mimo to baardzo bezpieczny i przyjazny.
artadolf 2 lipca 2018 22:35 Odpowiedz
Nikragua też jest wspaniała,ludzie bardziej otwarci i kontaktowi.Wydaje mi się,że tak z reguły bywa tam gdzie jest biedniej.Moje serce-jeżeli chodzi o ludzi- skradła jednak Gwatemala :).Natomiast najmniej bezpiecznie i najmniej komfortowo czuliśmy się w Salwadorze,choć trzeba przyznać,że krajobrazy też mają piękne :).Ale to juz inna bajka / znaczy temat/
ambush 3 lipca 2018 09:18 Odpowiedz
@artadolf a byłaś może też w Hondurasie? Bo renomę ma złą i podobną jak Salwador, ale słyszałem też o paru osób, które zatrzymały się tam na dłużej, że omijając stolicę to fantastyczny kraj...masz swoją lub zasłyszaną opinię na jego temat?
artadolf 3 lipca 2018 22:49 Odpowiedz
Byłam :) ...przejazdem dwa dni.O ile można to nazwać "byłam".Prawda - kraj biedny,i tę biedę widać gołym okiem,żal tych ludzi,ale oni są szczęśliwi że mają to co mają,chociaż czasem jest to naprawde niewiele,poza tym kraj fantastyczny.Ja zresztą kocham kraje Ameryki Łacińskiej :) tu jestem nieobiektywna ;).Nie byłam w stolicy - podobno najbardziej niebezpieczna,tak mówili nam na wsiach przez które przejeżdżalismy.Po Salwadorze i tak uważam,że tam czułam się dość bezpiecznie.Warto odwiedzić ten kawałek Ameryki Łacińskiej choćby po to żeby porównac z sąsiednimi krajami i żeby samemu naocznie przekonać się,że nie taki diabeł straszny...Przynajmniej tam miejscowi nas nie przestrzegali (ale tu mówię o tych wsiach) żebyśmy nie wychodzili albo uważali,jak było w Salwadorze.To moja opinia :) na podstawie własnych doświadczeń :)